
KAMIENNA GÓRA. W środę 28 kwietnia radni miejscy zdecydowali, że komisja skarg, wniosków i petycji zajmie się wyjaśnieniem niedopełnienia obowiązków służbowych przez burmistrza Janusza Chodasewicza (na zdjęciu). Rajcy pytają, dlaczego sternik miasta nie poinformował ich o przyznanych gminie odszkodowaniach za grunty przejęte pod budowę S3 przed sesją, na której mieli zdecydować o emisji obligacji na 8 mln zł.
Wniosek formalny w tej sprawie podczas środowej sesji rady miasta złożył radny Jacek Bruździak. Rajca przypomniał, że sesja dotycząca emisji obligacji na kwotę 8 mln zł, z których miały być sfinansowane tegoroczne inwestycje, odbyła się 24 lutego. Burmistrz przedstawił radnym projekt uchwały o emisji obligacji, nie poinformował ich jednak, że do budżetu mają niebawem wpłynąć nadprogramowe miliony.
Jak ustalili rajcy, między 25 stycznia a 5 lutego ratusz otrzymał decyzje wojewody o wysokości przyznanych odszkodowań za miejskie grunty przejęte pod budowę drogi S3. Wojewoda przyznał Kamiennej Górze odszkodowanie w łącznej wysokości ok. 7 mln zł.
– Jeszcze przed sesją burmistrz miał prawie 3 tygodnie, by nas o tym poinformować – powiedział radny Jacek Bruździak. – Pozostaje więc postawić pytanie: dlaczego radni przed podjęciem jednej z najważniejszych decyzji finansowych w roku, nie otrzymali pełnej informacji o stanie finansów miasta? My zadłużając miasto, zadłużamy wszystkich obywateli. Musimy mieć więc dostęp do rzetelnej informacji finansowej.
Radny Łukasz Sławiński o kwestię odszkodowań pytał urząd miasta jeszcze jesienią, jednak odpowiedzi nie otrzymał. W międzyczasie radnemu udzielił odpowiedzi Dolnośląski Urząd Wojewódzki. Ponieważ ani przed lutową sesją, ani w jej trakcie radni nie odczekali się wyjaśnień od burmistrza, zdjęli głosowanie nad obligacjami z porządku obrad. Dopiero wtedy, na zapytanie złożone w trybie dostępu do informacji publicznej, ratusz udzielił radnym pełnej odpowiedzi.
– Niestety wszystko wskazuje na to, że jest to element przemyślanej strategii, którą wybrał pan burmistrz, bo już dzień po sesji, na której zdjęto z porządku obrad emisję obligacji, burmistrz rozpętał w mediach histerię, jakoby radni zatrzymali w mieście proces inwestycyjny – stwierdził radny Bruździak. – Pikanterii temu dodaje fakt, że w dniu, w którym rzecznik prasowy rozpoczynał tę kampanię, czyli 25 lutego, wpłynęły pierwsze wpłaty od wojewody w kwocie 513 tys. zł.
Jak dodał rajca, zwrócił się później o wyjaśnienie tej sprawy do burmistrza na komisji spraw społecznych, jednak Janusz Chodasewicz do dzisiaj się do niej nie odniósł.
– Pragnę podkreślić, że radny ma zagwarantowane prawo do pełnej informacji o sytuacji finansowej miasta i sposobie gospodarowania środkami publicznymi. Burmistrz za to ma obowiązek taką informację dostarczyć – przypomniał Jacek Bruździak. – Z uwagi na to, że w lutym przed sesją, jak i w jej trakcie, takiej informacji nam celowo nie udzielono, wnioskuję, aby tę sprawę zbadała pod kątem niedopełnienia obowiązków przez burmistrza, komisja skarg, wniosków i petycji oraz ewentualnie skierowała ją do instytucji nadzoru prawnego i finansowego.
Wniosek ten poparło 12 członków rady, 3 rajców wstrzymało się natomiast od głosu. Wypowiedź radnego Bruździaka próbował podważać burmistrz Chodasewicz, twierdząc, że radny nie miał prawa do wystąpienia w punkcie obrad dotyczącym sprawozdania wiceprzewodniczącego rady z pracy między sesjami.
– Chcę powiedzieć, że to nie było sprawozdanie, tylko rozgrywka, którą radny nazywa histerią – mówił sternik miasta.
Do końca obrad nie odniósł się jednak merytorycznie do treści skargi złożonej przez gremium.
foto: UM Kamienna Góra