
Jeleniogórska klasa B
Pagaz Krzeszów – Bóbr Marciszów 2:1 (0:1)
Do Krzeszowa na zaległe spotkanie trzeciej siły ligi – Pagazu z liderem Bobrem pofatygowało się prawie 100 kibiców z regionu. Pierwsza połowa była słabym spektaklem z przewagą gospodarzy (oba zespoły wystąpiły bez kilku podstawowych graczy). W pierwszym kwadransie strzałów było jak na lekarstwo. Pierwszy groźny strzał spotkania oddał Sochacki z dystansu. Chwilę wcześniej Pikus ubiegł napastnika miejscowych. W 36. minucie powinno być 1:0, jednak Pikus ofiarną interwencją zatrzymał uderzenie z bliska Sochackiego. Cztery minuty później aktywny Pakiet przegrał pojedynek z golkiperem Bobra. Niewykorzystane okazje Pagazu szybko się zemściły. Piłkę na lewej flance zagrał wahadłowy z Marciszowa, a Wowk technicznym uderzeniem posłał futbolówkę do siatki gospodarzy.
Tuż po przerwie powstało spore zamieszanie na polu karnym lidera, a Tulej padł jak rażony prądem. Sędzia użył gwizdka i wskazał na jedenastkę. Z „wapna” doświadczony Bocheński zupełnie zmylił Pikusa i zrobiło się 1:1. Bardzo ciekawy był ostatni kwadrans. Najpierw wyborną okazję zmarnował dla przyjezdnych Błaszczyk, który nie trafił do pustej bramki. Pod drugą bramką Tulej sprawdził umiejętności Pikusa. Najważniejsza akcja meczu nadeszła w doliczonym czasie gry. Sochacki oddał słaby strzał z 16. metrów. Podkręcona piłka zatoczyła łuk, przeleciała po dłoniach Pikusa i przekroczyła mimo rozpaczliwej interwencji bramkarza Bobra linię bramkową. Arbiter po tym golu odgwizdał koniec spotkania. Wielka radość wybuchła w obozie Pagazu i na trybunach. Bardzo dobry mecz w zwycięskim zespole rozegrali Bocheński i Pakiet. Piłkarze Bobra pomimo tej porażki pozostali na fotelu lidera.
Pagaz: Pazgan – Spejna, Michalik, Bocheński, Mucha – Czyński, Pakiet, Tulej, Rzeszutek – Sochacki, Zając.
Bóbr: Pikus – Maćkowiak, Emiliano Alfonso, Komarnicki, Trząsalski – Brejniak (75’ Stelmach), Kaczmarczyk, Lewicki, Błaszczyk -Wowk (70’ Majka), Ziółkowski.
Grzech