KAMIENNA GÓRA. Odszedł od nas Józef Chęć. Mój dobry znajomy. Świetny fachowiec. Człowiek, który naprawdę kochał Kamienną Górę.
Znałam go od dziecka. Mój tato mówił: „Jedziemy do Chęcia”. To nie był zwykły ślusarz – to był ktoś od zadań specjalnych. Mieszkaliśmy wtedy w starym, poniemieckim domu, a klucz do niego miał ponad 30 centymetrów długości. Tylko Pan Józef potrafił dorobić zapasowy. I zrobił go – bezbłędnie.
Lata później spotkaliśmy się już inaczej – zawodowo. I tu też nie było wątpliwości: Pan Józef to człowiek, który wiedział o Kamiennej Górze więcej niż niejeden historyk. Zbierał wszystko – widokówki, zdjęcia, ryciny, rzeźby, dawne katalogi z lokalnych fabryk, rzeczy, które inni wyrzucali, on ratował z czułością. W jego domu – który przypominał galerię sztuki – byłam nie raz. Jego kolekcja mnie fascynowała, tak samo jak pasja, którą emanował. Chcieliśmy zrobić wspólny program o tych zbiorach. Przygotowywaliśmy się do tego. Czekał tylko, aż „mu się oczy naprawią”. Nie zdążyliśmy.
Józef Chęć był autorem książki „Kamienna Góra i okolice na widokówkach z XIX i XX wieku” – wyjątkowej publikacji, która w obrazach i słowach pokazała miasto takim, jakie było kiedyś i jakie jest dziś. Nad drugą częścią tej książki pracował do końca – niestety, nie zdążył jej dokończyć.
Józef Chęć przez ponad 20 lat był pomysłodawcą i twarzą Kamiennogórskiego Jarmarku Staroci i Rękodzieła. To było jego dziecko – dbał o każdy szczegół i by było inaczej, niż gdziekolwiek. Dlatego u nas co miesiąc na rynku była muzyka na żywo, była zupa, były kanapki dla wystawców lub kiełbaska na ciepło. I przede wszystkim – była serdeczność. Dla niego liczyło się spotkanie ludzi.
To on wymyślił i współorganizował obchody 100-lecia ratusza. Dzięki zdjęciom z jego kolekcji mieszkańcy mogli po stu latach odtworzyć historyczne ujęcie – stając dokładnie tak, jak dawni mieszkańcy Landeshut. Dbał o to, żeby pamięć nie była tylko teorią – ale czymś, co naprawdę żyje.
Był zawsze uśmiechnięty, z tym swoim charakterystycznym błyskiem w oku. Wpadał do redakcji, pytał: „Emilka, co tam u ciebie?” – i zawsze miał coś ciekawego pod pachą: rysunek, zdjęcie, historię.
Odszedł człowiek-historia. Takich ludzi się nie zapomina.
Panie Józefie – bardzo Panu dziękuję. Za wszystko.
Z całego serca składam wyrazy współczucia Żonie Urszuli, Dzieciom i Bliskim.
Do zobaczenia, Panie Józku.
Kamienna Góra będzie o Panu pamiętać.
Emilia Krzemińska





