Jeleniogórska klasa A
Skalnik Czarny Bór – Lechia Piechowice 2:5 (0:3)
Przed sobotnim spotkaniem wszyscy stawiali w roli faworytów lidera tabeli Lechię. Podopieczni Daniela Gandery wysoko zawiesili poprzeczkę, rozgrywając najlepszy mecz od lat. Wynik nie odzwierciedla tego, co działo się na grząskiej murawie. Gospodarze (na zdjęciu) nie byli gorszym zespołem, jednak mieli znaczne kłopoty ze skutecznością.
Przyjezdni dobrze weszli w mecz, ponieważ już w 3. minucie Głodek z ostrego kąta posłał przy biernej postawie obrony miejscowych do bramki. Chrebela odprowadził tylko piłkę wzrokiem. Potem stroną przeważającą byli gospodarze. Pierwszy groźny strzał minimalnie niecelny z dystansu oddał aktywny Bejnarowicz. W następnej akcji pomocnik Skalnika został zastopowany, a dobitka Patryka Laska ominęła bramkę Lechii. W 12. minucie Gandera po akcji Bejnarowicza pomylił się o milimetry. Siedem minut później piłka po uderzeniu Patryka Laska otarła się o poprzeczkę. Niestety dwa razy bliźniaczą akcję przeprowadził na lewej flance najlepszy strzelec gości Jagodziński, który oszukał jak chciał Worskiego i zrobiło się 0:3. Pod drugą bramką Bejnarowicz wypracował 100 procentową okazję, lecz piłka nie trafiła do siatki.
Druga połowa była również bardzo ciekawa, a miejscowi w ciągu pierwszych 10 minut mieli trzy okazje bramkowe. Zimnej krwi zabrakło: Grzesiakowi, Pawłowi Laskowi i Ganderze. Niewykorzystane okazje szybko się zemściły. Przyjezdni podwyższyli prowadzenie na 4:0. Miejscowi zawodnicy nie mieli już nic do stracenia i w dalszym ciągu śmiało atakowali bramkę dobrze broniącego Wroteckiego. Niestety w 65. minucie spotkania po rzucie rożnym nieobstawiony Sikora podwyższył z 5. metrów rezultat na 0:4. Miejscowi rzucili się do odrabiana strat. Najpierw honorową bramkę dla gospodarzy zdobył Paweł Lasek w 85. minucie pojedynku, a dwie minuty później Wroteckiego pokonał Grzesiak. Niestety dla miejscowych goście w ostatniej minucie podnieśli za sprawą Jagodzińskiego wynik na 2:5.
Skalnik: Chrebela – Worski, Morozov, Kois, Chyliński (63’ Baszak) – Gandera, Grzesiak, Paweł Lasek, Bejnarowicz – Mokrzycki, Patryk Lasek.
Lechia: Wrotecki – Mackiewicz, Sikora, Kulchawy, J. Najczuk (78’ Soltyk) – Jagielski, Klimnik (65’ Sieńkowiec), Pietruczuk, Górgul – Jagodziński, Głodek (80’ S. Najczuk).
1 komentarz
Adrian
W drugiej połowie gospodarze to mogli strzelić z 3 bramki więcej przykładowo sytuacja o której nikt nie wspomniał jak bramkarz skalnika wyszedł stracił piłkę a zawodnik Lechi uderzył na pustą bramkę i tylko bagno które było pod Bramką uratowało skalnik bo dosłownie na lini piłka się zatrzymała przez plamę błota , więc ciężko powiedzieć że Skalnik się postawił ponieważ Lechia sytuacji w 1 połowie też miała więcej przykładowo 2 bramki Jagodzińskiego takiego same lecz sytuacji jak te 2 bramki takich samych miał 4 z czego 2 bramkarz obronił