
Piłka nożna. Jeleniogórska klasa A
Skalnik Czarny Bór – Olimpia Kowary 0:3 (0:2)
Przed sobotnim spotkaniem wszyscy kibice z Czarnego Boru wraz ze mną liczyli na niespodziankę, niestety podopieczni Sebastiana Szujewskiego dali solidną lekcję futbolu miejscowym piłkarzom. To najniższy wymiar kary, ponieważ rywale jeszcze trzy razy obijali poprzeczkę, a raz słupek.
Przed sobotnim spotkaniem w Czarnym Borze miejscowi fani liczyli na niespodziankę ze strony Skalnika. Wyrównana walka na boisku była tylko do 28. minuty. Wcześniej obu bramkarzy zatrudniali: Adydan, Pański i Wiśniewski. Ten ostatni z rzutu wolnego obił tylko obramowanie bramki. Obrona miejscowych pękła dwa razy w inauguracyjnej osłonie. Pierwsza bramka padła w 28. minucie za sprawą wszędobylskiego Szujewskiego. Po kolejnych 120 sekundach zrobiło się 0:2. Obronę Skalnika ośmieszył Adydan.
Druga część gry była jeszcze słabsza w wykonaniu gospodarzy, którzy nie potrafili przez długi czas zagrozić bramce Rogowskiego. Pierwszy strzał drugiej odsłony oddał z ostrego kata Cyganek. Po chwili Kędzierski z rzutu wolnego trafił w poprzeczkę. W 58. minucie Szaraniec pokonał Chrebelę po zagraniu Szujewskiego. Strzelec bramki pięć minut później obił obramowanie bramki czarnoborzan. Miejscowi odpowiedzieli strzałem Mokrzyckiego w 73. minucie. W 85. Kois posłał potężną bombę z dystansu, ale Rogowski skutecznie interweniował. W ostatniej akcji spotkania Miklas trafił w słupek. Najlepszym zawodnikiem spotkania był Szujewski. W drużynie Skalnika widoczny był brak w linii środkowej Gandery.
Skalnik: Chrebela – Pański, Altkuhov, Kois, Worski (78’ Skoczeń) – Morozov (46; Mokrzycki), Chałupka, Gejnarowicz, Grygorcewicz – Paweł Lasek, Patryk Lasek.
Błękitni: Rogowski – Kosek (60’ Kloczkowski), Kędzierski, Bródka, Szeliga – Wiśniewski, Szaraniec, Cyganek (78’ Miklas), Szujewski – Adydan, Przywara.
Grzech