
KAMIENNA GÓRA. Około godziny 22.20 w sobotę 9 maja na ulicy Staszica rozpędzony samochód o mało nie rozjechał rowerzysty i dwóch młodych kobiet. – Cudem te dziewczyny zdążyły uciec do bramy, kiedy auto uderzyło w budynek – mówią świadkowie zdarzenia.
Późnym wieczorem Czytelnicy ID wracali do domu, kiedy na ulicy Staszica zobaczyli niebezpiecznie pędzący samochód.
– Chodnikiem szły dwie młode dziewczyny, po ulicy jechał rowerzysta i to tylko dzięki jego refleksowi one żyją – mówią informatorzy ID. – Widząc, że auto jedzie prosto na nie, zdołał krzyknąć: „uciekajcie”, wtedy samochód z impetem uderzył w ścianę budynku i stanął cały w iskrach.
Młode kobiety w ostatniej chwili zdołały schować się w bramie kamienicy.
– Kierowca po tym zdarzeniu zjechał na parking przy targu, poprawił błotnik i odjechał – relacjonują świadkowie. – Kobiety powiadomiły policję, a rowerzysta ruszył za sprawcą zdarzenia.
Policjanci zatrzymali kierowcę na terenie miasta i poddali go badaniu na obecność alkoholu. Był trzeźwy. Najprawdopodobniej w chwili zdarzenia na ul. Staszica stracił panowanie nad swoim fordem mondeo. Został ukarany mandatem 500-złotowym