
KAMIENNA GÓRA. To nie pierwszy raz, kiedy Janusz Chodasewicz, uważający się niegdyś za wybitnego niezależnego dziennikarza, dziś w roli burmistrza zapomniał, że Urząd Kontroli Prasy Publikacji i Widowisk przy Mysiej 5 w Warszawie, czyli tzw. urząd cenzorski, przestał istnieć w roku 1990. W roku pańskim 2023 z okazji Dni Kamiennej Góry, organizowanych za publiczny pieniądz, pozwala jakiejś firmie z Kowar cenzurować dziennikarskie teksty, materiały dźwiękowe i filmowe nim zostaną opublikowane.
Taka sytuacja w dobiegającej końca kadencji Chodasewicza ma miejsce drugi raz.
Akredytacje jak kagańce cenzury
Miasto wzięło firmę do ogarnięcia dorocznego święta miasta. Na razie nie wiemy, dlaczego nie zrobiło świeta tego siłami wydziału promocji i polityki społecznej oraz Centrum Kultury, jak miało to miejsce w Lubawce. (Zapytaliśmy o to i koszty organizacji święta miasta rzecznika burmistrza Rafała Święckiego. Jak wiadomo, nim uda mu się przelać myśli na maila, miną dwa tygodnie, więc czekamy.)
Organizatorzy wprowadzili akredytacje dla mediów. Miały one zapewnić porządek i ułatwić pracę dziennikarzom prasowym, radiowym, telewizyjnym i fotoreporterom w czasie 3-dniowego eventu.
Żeby wiedzieć o wprowadzonej akredytacji na Dni Kamiennej Góry, redakcje muszą mieć świadomość, że takowy pomysł w ogóle jest. Rzecznik sternika nie był jednak łaskaw przesłać wiadomości o tym do nas. Rozesłał ją za to wszystkim innym lokalnym mediom. Trudno nie odnieść wrażenia, że w swym wyjątkowym profesjonalizmie, pominął Informacje Dolnośląskie – nie pierwszy raz zresztą. Klasa (ironia – przyp. red.).
W środowisku lokalnych mediów zawrzało, kiedy redaktorzy otworzyli przesłany „Regulaminie przyznawania akredytacji dziennikarskich”.
– Akredytowani dziennikarze będą musieli wysłać do organizatorów swoje materiały przed ich publikacją. W pierwszej wersji regulaminu dotyczyło to wszystkich materiałów, nawet tekstów – mówi Marcin Jaksoń, redaktor naczelny portalu powiatowa.info. – Po poprawce wprowadzonej w regulaminie, dotyczy to już tylko materiałów zawierających wizerunek artystów.
Do „cudownego” złagodzenia cenzorskich obostrzeń doszło najprawdopodobniej po tym, jak redaktor naczelna ID w rozmowie z szefem innego szczególnie ukochany przez ratusz i sowicie opłacanego z kasy miasta portalus, poinformowała, że przygotowuje tekst o cenzorskich zapędach w związku z relacjonowaniem Dni Kamiennej Góry. Zapytała o jego stanowisko w sprawie, potrzebne do tekstu. Prowadzący portal odparł, że sprawa dotyczy tylko zdjęć, ale tekstów chyba nie. Na co naczelna ID powołała się na konkretny dokument. Rozmówca wzruszył ramionami i pozostawił to bez komentarza. Bodaj dzień później absurdalny regulamin akredytacyjny uległ „złagodzeniu”.
Kto ma legitymację, by cenzurować wolne media?
– Według tego przedziwnego regulaminu, bez zgody organizatora żadne materiały nie mogą zostać opublikowane. Sam proces weryfikacji w regulaminie nie został zaś opisany – mówi redaktor Marcin Jaksoń. – Poprosiliśmy więc o doprecyzowanie zasad. Okazuje się, że każdy materiał (z wizerunkiem artysty – po zmianach regulaminu – przyp. red.) ma zostać wysłany na maila organizatorów. Ci prześlą go do menagera danego artysty, który wyrazi zgodę lub nie na publikację.
Zgadzając się z naczelnym powiatowej.info, potwierdzamy, że kryteria oceny w regulaminie nie zostały określone, a czas potrzebny na uzyskanie zgody również nie jest podany. W związku z tym, kiedy przesyłając fotografię do artykułu o rozpoczęciu występu na Dniach Kamiennej Góry, jako dziennikarze bylibyśmy zmuszeni czekać aż ktoś gdzieś łaskawie, nie posiadający żadnej legitymacji do oceniania materiałów wolnych mediów, oceni zdjęcie.
– Filmowcy mają jeszcze ciekawiej – wskazuje Marcin Jaksoń. – Jaka skrzynka mailowa przyjmie profesjonalny materiał wideo?
– Nie będę filmował tej imprezy, ponieważ zasady są nie do przyjęcia – mówi wprost Andrzej Pawlukiewicz, redaktor portalu jużwiesz24.pl oraz reporter TVN.
– Tak się składa, że w czasie Dni Kamiennej Góry będę na urlopie. Powiem tylko tyle, przez 26 lat mojej pracy nigdy nikt moich materiałów nie cenzurował – dodaje Krzysztof Zagrony z firmy Zetka, współpracującej z TV Kamienna Góra.
Profesjonalizm chyba został na wakacjach
By ubiegać się o akredytację, redakcja musi złożyć wniosek poprzez googlowski formularz. Niezbędne jest w nim wyrażenie zgodny na przetwarzanie danych osobowych przez pewną firmę z okolicy – operatora Dni Kamiennej Góry. Próżno tam jednak szukać wymaganych prawem reguł RODO.
Jak wskazuje redaktor Jaksoń, pojęcie akredytacji nie występuje w Ustawie prawo prasowe.
– Pojawia się za to w uzasadnieniach sądowych wyroków, gdzie akredytacja winna pomagać dziennikarzowi w pracy – podkreśla kamiennogórski dziennikarz.
Wszystko wskazuje na to, że tegoroczne Dni Kamiennej Góry mieszkańcy, czyli Czytelnicy Informacji Dolnośląskich i powiatowej.info oraz jużwiesz24.pl, stojąc w pierwszym rzędzie przed barierami, narobią więcej zdjęć niż dziennikarze. Ba, od razu wrzucą je sobie na FB czy Insta, albo puszczą live w social mediach.
Ci zaś z dziennikarzy, którzy ugną się pod jarzmem cenzury, dostaną akredytacje. Będą sterczeć po drugiej stronie barykady, robiąc foty i czekając na zezwolenie publikacji swoich materiałów. Jak długo? Może i „do młodych kartofli”. Po tych kartoflanych zbiorach błoto trudno będzie z siebie zmyć.
Nie będzie się w nim taplać ani ID, ani powiatowa.info, ani jużwiesz24.pl.
Odnotujemy fakt dni Kamiennej Góry w poczuciu dziennikarskiego obowiązku.
– A zdjęcia bezpiecznie zrobimy z ul. Kościuszki lub z osiedla Krzeszowskiego – dodaje Marcin Jaksoń.
Emilia Krzemińska
FOTO: archiwum ID/dawny Główmy Urząd Kontroli Prasy Publikacji i Widowisk w Warszawie, rok 2022
RAMKA:
Dekret o cenzurze
5 lipca 1946 roku wydano liczący pół strony maszynopisu dekret (później kilkakrotnie nowelizowany) określający zasady działania Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk odpowiedzialnego za cenzurowanie dramatów i przedstawień w komunistycznej Polsce.
Jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniem manifestu lipcowego, 18 lipca 1944 na posiedzeniu Zarządu Głównego Związku Patriotów Polskich i delegatów Krajowej Rady Narodowej powołano Resort Informacji i Propagandy, który ustawą z 21 lipca 1944 włączono w struktury Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego. 19 stycznia 1945 rozkazem ministra Stanisława Radkiewicza powołano Centralne Biuro Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk przy Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego. 15 listopada 1945 zostało ono przekształcone w Główny Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk pod zwierzchnictwem premiera. Centrala GUKPPiW mieściła się w Warszawie przy ul. Mysiej 5.
Dekret z 5 lipca 1946 został uchylony po 35 latach ustawą z 31 lipca 1981 r. o kontroli publikacji i widowisk. Jej uchwalenie zostało wynegocjowane w ramach Porozumień Sierpniowych.
Likwidacja cenzury nastąpiła dopiero na mocy ustawy z dnia 11 kwietnia 1990 o uchyleniu ustawy o kontroli publikacji i widowisk, zniesieniu organów tej kontroli oraz o zmianie ustawy prawo prasowe, której uchwalenie zostało wynegocjowane podczas obrad Okrągłego Stołu.
Źródło: encyklopediateatru.pl