
DĘBRZNIK/MARCISZÓW. Na skrzyżowaniu dróg prowadzących do Sędzisławia znajduje się przystanek, który – delikatnie mówiąc – nie spełnia już swojej funkcji. Zdewastowany, zaśmiecony, z ubytkami w posadzce i dziurami w konstrukcji, stanowi nie tylko estetyczny problem, ale przede wszystkim zagrożenie dla bezpieczeństwa.
Zniszczenia są konsekwencją powodzi, która przeszła przez region. Woda podmyła i wypłukała część fundamentu, a także przeniosła elementy wyposażenia – m.in. kosz na śmieci, który obecnie znajduje się za przystankiem. Na miejscu można dostrzec również belę siana. Betonowa posadzka w jednym miejscu zapadła się całkowicie, odsłaniając ziemię pod spodem. Deski na tylnej ścianie są połamane lub w ogóle ich brakuje, a wnętrze przystanku przypomina bardziej melinę niż miejsce oczekiwania na autobus – pełne śmieci, potłuczonych butelek i resztek po alkoholu.
Pomimo że od powodzi minęło już wiele miesięcy, przystanek nie został odnowiony ani uprzątnięty. Mieszkańcy pytają: dlaczego nikt nie reaguje?
MW
FOTO: Czytelnik ID