PISARZOWICE. Tuż przed świętami poszedł pod topór szpaler jesionów, rosnących wzdłuż drogi powiatowej w Pisarzowicach. Na początku roku samorząd zdecydował o wycince drzew po jednej stronie drogi, dziś przy wjeździe do wsi nie zostało już ani jedno. Trwają prace porządkowe po wyrębie.
To nie pierwszy przypadek w tym roku, kiedy lekką ręką wycina się dziesiątki drzew. Podobny los spotkał w lipcu szpaler wierzb i świerków wzdłuż ul. Towarowej w Kamiennej Górze, mimo protestu mieszkańców. Wycinka miała być uzasadniona budową ścieżki rowerowej. W listopadzie, za zgodą konserwatora zabytków ogołocony z zieleni został kamiennogórski kościół pw. św. Apostołów Piotra i Pawła. O tym, dlaczego i czy naprawdę musiały zniknąć kolejne wieloletnie drzewa, tym razem w Pisarzowicach, niebawem na łamach ID.