Aktualności,  Regionalne

Cisną nad wodę

GMINA LUBAWKA. Wiosenna aura jak co roku przyciąga nad Bukówkę licznych amatorów biwakowania. Na miejscu turyści dowiadują się jednak, że na brzeg jeziora samochodem już nie wjadą, a zaparkować auta nie mają gdzie. Nowy parking w Miszkowicach, oddalony o kilkaset metrów od terenu rekreacyjnego, nie cieszy się popularnością. Niektórzy ignorują zakazy i próbują przedrzeć się autem nad brzeg jeziora, niszcząc przy tym teren i ścieżkę rowerową.

Problem dotyczy przede wszystkim okolicy Miszkowic, gdzie w ostatnim czasie powstała wiata biwakowa na kilkadziesiąt osób, plac zabaw i teren sportowo-rekreacyjny. Wokół jeziora zostały ustawione znaki zakazujące ruchu kołowego drogami gruntowymi nad brzegiem zbiornika. Wielu przyjezdnych z sąsiednich powiatów, od lat przyzwyczajonych do wjeżdżania samochodem nad samą wodę, jest zaskoczonych tą zmianą.
– Każdy chce dojechać jak najbliżej jeziora, zostawiają auta albo na prywatnych działkach wzdłuż ulicy, albo na poboczu i blokują drogą – mówi Czytelnik ID (personalia do wiadomości red.).

Co gorsza, zdarzają się sytuacje, gdy turyści mimo zakazu usiłują dojechać samochodem na sam brzeg.
– Widziałem, jak turystka wjechała samochodem na świeżo wyrównany teren, zakopała się w błocie, a później zawróciła i próbowała przejechać wzdłuż ścieżki rowerowej – opowiada nasz Czytelnik. – Przecież oni to wszystko rozjeżdżą w ciągu jednego sezonu. To jakieś nieporozumienie.
Wprawdzie gmina wybudowała obszerny utwardzony parking za wałami w Miszkowicach, jednak odległość od brzegu i terenu rekreacyjnego zdaje się zniechęcać przyjezdnych do pozostawienia na nim aut. Brakuje też informacji w terenie, że mają taką możliwość.

Zastępca burmistrza Lubawki Sławomir Antoniewski przyznaje, że jest z tym problem.
– Należy jednak przypomnieć, że wjazd nad brzeg zbiornika zawsze był zabroniony. Wynika to z przepisów prawa wodnego – mówi Sławomir Antoniewski. – Zmieniło się tylko to, że zarządca ustawił oznakowanie.
Wiceburmistrz Lubawki wyjaśnia, że niefortunna lokalizacja parkingu w Miszkowicach była jedyną możliwą właśnie ze względu na prawo wodne, które zakazuje wjazdu pojazdami mechanicznymi w strefę piętrzenia wody.
– Ale samochody można przecież zostawiać także przed slipami dla łodzi, na terenie Paprotek i Bukówki – dodaje zastępca burmistrza. – Zamierzamy ustawić kilka tablic informacyjnych.

Ograniczone możliwości parkingowe to nie jedyny problem Bukówki. Choć turystów przybywa, a teren rekreacyjny jest już dostępny, toalety wybudowane dwa lata temu nadal są zamknięte na cztery spusty. Nie ma też komu wywozić śmieci, które wypełniają nowe kosze na śmieci. Jak mówi zastępca burmistrza, gmina jeszcze w tym miesiącu ogłosi zapytanie ofertowe na operatora obiektu.
– Z otwarciem sanitariatów czekamy na zakończenie prac na terenie inwestycji – mówi Sławomir Antoniewski. – Chciałbym, żeby zostały uruchomione pod koniec maja, a najpóźniej w pierwszej połowie czerwca.

Dodaj komentarz

Korzystając poniższego formularza możesz dodać komentarz.

9 ÷ = 1