_temat_dnia,  Aktualności,  Kamienna Góra,  Regionalne

Wojna o szpital

KAMIENNA GÓRA/POWIAT. Miał przekazać 815 000 zł szpitalowi i było już naprawdę blisko, ale… w ostatniej chwili zdjął uchwałę z porządku obrad. Mowa o burmistrzu Kamiennej Góry, który nie zamierza przekazywać PCZ pieniędzy, dopóki nie dostanie informacji o stanie finansowym spółki oraz nie zobaczy podpisanej umowy z komendą policji na badanie zatrzymanych w kamiennogórskiej lecznicy. Radni wycięli ojcu miasta numer i – ku jego zaskoczeniu – chcieli wprowadzić do porządku obrad własną uchwałę o przekazaniu dotacji dla szpitala. Ten plan się jednak nie powiódł. PCZ dotacji z miasta nie dostanie.

Od miesięcy trwa spięcie na linii burmistrz – szpital. Chodzi o pieniądze. Konkretnie o 815 000 zł, które samorząd dostał w rządowym konkursie za odpowiednią liczbę wyszczepionych w pandemii osób. Od początku była mowa, że to środki mają posłużyć szeroko pojętym celom ochrony zdrowia. Od dłuższego czasu zarząd PCZ był przekonany, że lada dzień pieniądze trafią na konto szpitala, który w dużej mierze wziął na siebie szczepienia w epidemii covid-19.
– Chcemy z tych funduszy kupić wideogastroskop, aparat do znieczulenia na blok operacyjny, a także sterylizator – mówi Barbara Kosak, prezes Powiatowego Centrum Zdrowia. – Cieszyliśmy się, że już po środowej sesji (27 kwietnia – przyp. red.) te środki zostaną przez miasto przelane. Tym bardziej, że wolę ich przekazania wyrazili już w uchwale intencyjnej radni miejscy.

Najpierw dane, potem kasa
Szef samorządu wprowadził do projektu porządku obrad sesji uchwałę o przekazaniu PCZ pieniędzy, ale… na kilka godzin przed wczorajszymi obradami wycofał ją. Powód? Nie dostał od prezes Kosak odpowiedzi na zadane pytania. Burmistrz chce ich na piśmie.
– W listach od pani prezes niestety w żaden sposób nie ma odniesienia do meritum sprawy. Co stoi na przeszkodzie, by podać wyniki finansowe spółki? Czemu nie mielibyśmy dowiedzieć się, jakie działania zostały podjęte, by uruchomić zamknięte oddziały? Czy tajemnicą jest także sytuacja kadrowa w szpitalu? Czy opinia publiczna może dowiedzieć się, jakie wnioski w sprawie dofinansowania skierowała prezes do innych samorządów i jakie były tego efekty? – pyta burmistrz Janusz Chodasewicz. – Brak merytorycznej dyskusji w tej kwestii jest dla mnie symptomatyczny i coraz bardziej niepokojący – przyznaje burmistrz.
Niepokoi go szczególnie jedno stwierdzenie, jakie zawarła prezes w piśmie z 1 lutego. Chodzi o następujące słowa Barbary Kosak:
„Niestety nasze środki finansowe, które obecnie otrzymujemy z DOW NFZ, z trudem pozwalają nam zabezpieczyć jedynie wynagrodzenia dla personelu medycznego. Presja na podwyżki stawek przy jednoczesnym braku kadry na rynku pracy powoduje konieczność ich zwiększania, a tym samym generuje coraz większe koszty utrzymania szpitala. Sytuacja ta uniemożliwia prowadzenie działalności bieżącej, a tym bardziej jakiejkolwiek inwestycyjnej”.
Szef miasta mówi, że tego typu stwierdzenia muszą skutkować daleko idącą ostrożnością u każdego adresata prośby o dofinansowanie.
– Czy nie ma prawa ów adresat podejrzewać, że dotacja zamiast na sprzęt medyczny pójdzie na wynagrodzenia? – pyta burmistrz Chodasewicz. – W żaden sposób moich obaw nie rozwiewa ostatni list pani prezes. Ograniczenie się do poinformowania mnie o tym, kto był na spotkaniu, jest dla mnie lekceważące. Tymczasem uchwała o potężnej kwocie 815 000 zł dla powiatu i w dalszej kolejności dla PCZ mogła być procedowana w środę. Mogła, jeśli tylko kierownictwo PCZ podeszłoby do sprawy poważniej.

Będzie umowa, będzie hajs
Nie był to jedyny warunek burmistrza. Jako drugi stawiał konieczność podpisania przez szpital umowy z komendą policji na badania osób zatrzymanych w kamiennogórskim PCZ. Od lat badania takie wykonuje szpital w Kowarach. W czasie, gdy patrol jedzie tam z zatrzymanym, powiat często zostaje bez ochrony.
– Komenda chce zapłacić za te usługi ok. 150 000 zł. Sądzę, że placówka borykająca się z niedoborem środków nie powinna takiej kwoty odrzucać – mówi wprost Chodasewicz. – Nie jestem przeciwnikiem przekazania pieniędzy PCZ, jednak jako odpowiedzialny za budżet miasta nie mogę jej przekazać bez wewnętrznego przekonania, że jest słuszna i że zostanie w sposób należyty (czyli wnioskowany) wykorzystana.
Żądania burmistrza coraz bardziej dziwią i irytują prezes szpitala.
– Wielokrotnie się spotykaliśmy i z burmistrzem, i z radnymi, rozmawialiśmy, odpowiadaliśmy na wszystkie pytania. Burmistrz żądał ich na piśmie. Odpowiedziałam – mówi Barbara Kosak. – Teraz okazuje się, że to, co napisałam, nie jest zadowalające. To, co robi burmistrz w tej sprawie, jest po prostu nie fair.
Prezes PCZ dodaje, że prowadzi rozmowy z zarządem DCR i przychodniami o ewentualnym podziale obowiązków między placówkami w kwestii badań zatrzymanych przez policję osób. Lekarzy w naszym szpitalu wciąż brakuje, a dokładanie tym, którzy pracują w PCZ, kolejnych obowiązków, spowoduje ich nadmierne obciążenie.

Wyda na coś innego?
Kamiennogórscy radni są w szoku. Wprost nie wierzą w to, co robi burmistrz.
– Przyjęliśmy już uchwałę intencyjną. Wyniki finansowe spółki są do wglądu na stronach szpitala. Gotowa jest uchwała o przekazaniu dotacji – mówi Violetta Majak, przewodnicząca rady. – Nie tak to miało wyglądać.
– Te pieniądze są dla szpitala, a burmistrz nie ma prawa stawiać warunków spółce – grzmi rajca Janusz Jarosz.
Burmistrz tymczasem nie ustępował. Szefową szpitala poinformował, że czeka na jej merytoryczne wyjaśnienia do 10 maja.
– W przeciwnym razie zaproponuję mieszkańcom Kamiennej Góry inne wykorzystanie kwoty 815 000 zł – mówi wprost. – Zapewniam, że pomysłów na to mam wiele.
W rozmowie z ID sprzed sesji ojciec Kamiennej Góry nadmieniał, że być może sami kamiennogórzanie zdecydują, na co przeznaczą blisko mln zł. Do wyboru mieliby mieć m.in.: budowę tężni, placu zabaw czy zakup wozu strażackiego.
Na sesji 27 kwietnia, po długiej słownej szarpaninie, rada uwzględniła fakt wycofania projektu uchwały burmistrza. Utwierdzona opinią prawnika, chciała wprowadzić własny, zakładający przekazanie dotacji 815 000 zł powiatowi na konkretne zakupy sprzętu przez kamiennogórski szpital. Ostatecznie okazało się, że rajcy nie mają prawa tego zrobić. Pat trwa, a PCZ nie otrzyma dotacji od miasta.
EK

Dodaj komentarz

Korzystając poniższego formularza możesz dodać komentarz.

× 5 = 25