Aktualności,  Kamienna Góra,  Regionalne

Koniec Nowin Jeleniogórskich. Lokalna prasa papierowa kona

Felieton ID

Po 64 latach istnienia papierowe wydanie Nowin Jeleniogórskich przestało istnieć. Ostatni numer trafił do kiosków przed świętami. Podobne niezależne – wolne od Obajtka, Orlenu i samorządów – tytuły lokalne borykają się z ogromnymi problemami, których bezpośrednim powodem jest sytuacja ekonomiczno-polityczna w kraju. Wiele wskazuje na to, że obecnej władzy, która zmiata jak buldożer polską przedsiębiorczość, uda się zgładzić także niezależną prasę drukowaną.

Nowiny Jeleniogórskie – na rynku od 1958 roku – przeżyły wiele: komunę, transformację, bandycki kapitalizm, krach finansowy 2008 roku, pandemię. Nie przetrwały rządów PiS. Po 64 latach istnienia ten kultowy lokalny tytuł prasowy zniknął z rynku wydawniczego. Zniknął, bo nie udźwignął ciężaru. Jakiego? Zrzuconego na wydawców – czyli przedsiębiorców – ogromu kosztów.

W marcu 2021 roku rządowa spółka Orlen przejęła tytuły i witryny online należące wcześniej do Polska Press. Mało się o tym mówi, ale Orlen wziął też drukarnie tej firmy. W Sosnowcu drukujemy u niej ID, drukowały się tam także Nowiny, drukują inni wydawcy lokalni z Legnicy, Wałbrzycha, Świebodzic, Nowej Rudy czy Trzebnicy. Wszyscy dostaliśmy horrendalne podwyżki za druk naszych czasopism – od 50 do nawet 130 procent netto! Dla tytułów utrzymujących się ze sprzedaży egzemplarycznej oraz publikacji reklam i ogłoszeń, niemających finansowania wielkich koncernów, ale przede wszystkim lokalnej i rządowej władz – to śmierć. Szczególnie, kiedy w równie dramatycznej sytuacji znaleźli się inni przedsiębiorcy w kraju. Gigantyczny wzrost cen paliw (przez cały zeszły rok ze stawką jedynie 8 proc. VAT – przyp. red.) przełożył się na wzrost cen niemal każdego artykułu, a z drugiej strony spowodował wzrost kosztów ponoszonych przez przedsiębiorców. Kolportaż, który lokalne tytuły prowadzą samodzielnie, stał się niezwykle kosztowny. Ceny prądu i gazu dla firm poszybowały w górę tak, że wszyscy zaczęli szukać oszczędności, by utrzymać się na powierzchni. Niemal od razu oberwał marketing, zaczęły się cięcia w zleceniach reklam i ogłoszeń.

Lokalne niezależne tytuły prasowe, które tak jak ID, są dziś jedynym źródłem wiarygodnych informacji, bo nie podpisały nigdy lojalki za pieniądze z samorządem czy partią polityczną, by przetrwać, musiały wprowadzić cięcia w zatrudnieniu, liczbie drukowanych stron, pozbawiły swoje pisma wszelkiego rodzaju dodatków, podniosły ceny za egzemplarz. Niektórzy, jak wałbrzyski tygodnik Wiesz Co? zdecydowali się na wydania co dwa tygodnie, by zaoszczędzić.
W tym samym kraju utrzymywana z publicznych pieniędzy, nie bilansująca się firma nazywana szczujnią dostała od rządu PiS 2,7 miliarda złotych dotacji, by móc kontynuować swoją misję: szerzyć propagandę, dezinformację, homofobię, podział na ludzi lepszego i gorszego sortu. Chciałoby się powiedzieć, jak w PRL, jednak to, co robią PiS i Orlen z mediami, przerosło już nawet propagandę sukcesu Macieja Szczepańskiego, znanego także jako Krwawy Maciek.

Nie dzieje się tak bynajmniej z powodu nieudolności rządzących. To perfidne i przemyślane działanie. Obliczone na zagładę niezależnych mediów tak, by w przestrzeni publicznej bezpiecznie mogła funkcjonować jedynie słuszna prasa Polska Press (Orlen) z jednolitym przekazem dnia. Przekazem takim, jaki odpowiada PiS. Przekazem, który z różnicą poglądów, spojrzeń na rzeczywistość, wolnością słowa i prawem do informacji nie ma nic wspólnego. Tu w służbie PiS i Obajtkowi idzie wielu samorządowców, którzy zamiast zająć się tym, do czego zostali wybrani, udają dziennikarzy i wydają za publiczne pieniądze urzędowe bezpłatne gadzinówki. Rzeczywistość w nich jest różowa, a działania lokalnych włodarzy opisane jako pasma niekończących się sukcesów, bo „ciemny lud wszystko kupi”, cytując pisowskiego klasyka. Ci, którzy nie wydają na papierze, hojnie rozdają publiczny pieniądz internetowym portalom, podpisując z nimi umowy mediowe. Lukier leje się potokiem, a wielu czytelników tych tub propagandowych ufa, że to dziennikarskie treści.

Świat mediów lokalnych od kilku lat staje na głowie. Niektórym wydaje się, że wystarczy zrobić stronę www, kupić aparat fotograficzny i nie potrafiąc sklecić dwóch zdań w kupę, stajesz się dziennikarzem. Łatwy pieniądz od samorządowców za publikowanie bezkrytycznych gotowych tekstów kusi kolejnych grafomanów. Opinia publiczna zamiast ciekawego spojrzenia, konstruktywnej krytyki, rzetelnych informacji dostaje popłuczyny. Co gorsza zaczyna traktować je jak prawdę objawioną. Niezależna drukowana prasa lokalna, medium które najdłużej towarzyszy ludzkości, z racji rozwoju technologii odchodzi do lamusa. Trafiłaby tam jednak znacznie później. Na tamten świat dużo szybciej wyprawi ją jednak PiS. Pozbywszy się niezależnej lokalnej prasy ze spokojem będzie mógł robić, co chce. W obajtkowych czy kupionych przez samorządy „mediach” i tak nikt o tym nie napisze.

Emilia Krzemińska
red. nacz. ID
Cały tekst oraz komentarz wydawcy ID do przeczytania w aktualnym wydaniu papierowego ID (1/2023) – do kupienia w kioskach. 

Dodaj komentarz

Korzystając poniższego formularza możesz dodać komentarz.

÷ 4 = 1