Aktualności,  Kamienna Góra,  Regionalne

Podpisy na kredyt

KAMIENNA GÓRA. W piątym roku panowania burmistrz rozpaczliwie poszukuje poparcia swojej idei niebotycznego zadłużenia miasta na rzecz budowy „pomników”, mających mu zapewnić kolejną kadencję. Po mieście krąży „ankieta”, w której wybrańcy mają popierać pomysł zadłużenia miasta na kolejne 12 mln zł. Lojalka ta zakłada wyłącznie głos „za” i wymaga od wiernych ojcu Kamiennej Góry podania imienia nazwiska oraz adresu zamieszkania.

Załączamy skan lojalki, którą ratusz rozprowadził po urzędzie i swoich jednostkach podległych – choć nie we wszystkich. „Ankieta” miała też trafić do emerytów i działkowców. Większość mieszkańców miasta nie ma jednak o niej pojęcia. W tym… radni, do których należy ostateczna decyzja, czy miasto zadłuży się na kolejne miliony w obligacjach.
Można się tylko domyślać, że zebrane w ten sposób dane posłużą ojcu miasta jako argument na sesji, w czasie której rada znowu będzie poruszała kwestie zadłużenia samorządu.

Aż trudno uwierzyć…
„Miejskie inwestycje. Teraz? Czy w przyszłości?” – głosi nagłówek „ankiety” sternika. Dalej czytamy: „Miasto Kamienna Góra przygotowuje się do kolejnych miejskich inwestycji. Planujemy modernizację OWŚ zalew, budowę komunalnego budynku przy Ściegiennego z 24 mieszkaniami, rozbudowę miejskiego żłobka o 48 miejsc, modernizację zabezpieczeń ppoż. w SP nr 1, remont mostu na Bobrze w rejonie Kauflandu, budowę domu pogrzebowego, alejek i parkingu przy ul. Wałbrzyskiej. Na realizację tych inwestycji miasto otrzymało lub otrzyma 27,3 mln zł dofinansowania ze źródeł zewnętrznych. Ta suma pokryje prawie 70 proc. kosztów. Aby skorzystać z dotacji i zacząć budowy, nasze miasto musi jednak pozyskać ok. 30 proc. wkładu własnego. Dlatego planujemy emisję pakietu obligacji miejskich o wartości 12 mln zł. Gdy uda się zrealizować ten montaż finansowy, wartość zrealizowanych zadań wyniesie 39,3 mln zł. Prosimy Państwa o poparcie w tej ważnej dla Kamiennej Góry sprawie.”
Dalej znajduje się kwadracik do głosowania i hasło: „Popieram rozpoczęcie miejskich inwestycji i emisję pakietu obligacji na te zadania. Poniżej głosujący winien podać swoje imię, nazwisko oraz adres zamieszkania. No i jeszcze klauzula informacyjna RODO podana maczkiem tak, żeby już po rzuceniu na nią okiem komukolwiek odechciewało się czytać.

Radni znów szukają po kątach
– W nocy z wtorku na środę dowiedziałam się o istnieniu tej „ankiety”. Jeszcze jej nie widziałam – mówi przewodnicząca rady miasta Violetta Majak. Pokazaliśmy jej lojalkę z ratusza. – To bzdury! – komentuje treść dokumentu. – 30 proc. wkładu własnego od jakiej sumy? Burmistrz pisze, ile pozyskał, ale niech powie, ile faktycznie ma, a o ile będzie się dopiero starał? Dlaczego nie napisał, jakie będą skutki emisji kolejnego pakietu obligacji?
Szefowa rady dodaje, że w jej przekonaniu nie można w ogóle nazywać tego druku ankietą. Podobnego zdania są inni radni, którzy także pokątnie dowiedzieli się o lojalkach.
– Konsultacje społeczne od początku kadencji nie są mocną stroną burmistrza – ironizuje radny Jacek Bruździak. – Ankieta, w której można zagłosować wyłącznie „za”, nie spełnia kryteriów ankiety. Nie wspominając już o sposobie jej rozprowadzania i generalnie konstrukcji.
– To kolejne szczucie radnych, by w oczach opinii publicznej uczynić ich złymi, bo nie chcą pogrążyć miasta w długach – mówi radny Janusz Jarosz. – To standardy nie mające nic wspólnego z demokracją, bo co to znaczy, że można udzielić tylko jednej, zgodnej z linią odpowiedzi? Dlaczego głosują tylko wybrańcy? A gdzie miejsce dla odrębnego zdania? Dziecko w podstawówce ma większe pojęcie, jak powinna wyglądać ankieta. To jest po prostu śmieszna lojalka.

Burmistrz absolutny
W szoku są też pracownicy miejskich jednostek, które dostały „ankiety” do wypełnienia.
– Czy w ten sposób sprawdza się lojalność urzędników/pracowników? Czy ma to związek z plotkami, o których słyszy się na korytarzach ratusza o planowanych oszczędnościach i redukcjach etatów? Brawo RODO! – piszą do redakcji ID miejscy urzędnicy (dane do wiadomości redakcji).
Burmistrz – starym zwyczajem – milczy. Nie odbiera telefonów. Szkoda, bo warto, żeby wyjaśnił kamiennogórzanom, który z licznych prawników doradził mu tę karkołomną konstrukcję, czy też – jak woli – montaż słowny. Warto, burmistrzu, żeby wyjaśnił pan kamiennogórzanom również, dlaczego dzieli ich na lepszych i gorszych, niczym car jednym daje prawo głosu, a drugim je odbiera. A może zamiast kolejnych wyborów posłuży się pan ankietą, w której mieszkańcy na pytanie, kto powinien zostać burmistrzem, będą mieli wyłącznie jedną odpowiedź do zaznaczenia: „Chodasewicz”?
EK
Z ostatniej chwili:
Tuż przed oddaniem ID do druku skontaktował się z nami rzecznik burmistrza. Oświadczył, że: – Ankieta jest skierowana do mieszkańców Kamiennej Góry. Udział w niej jest dobrowolny. Druk jest dostępny w BOK urzędu miasta. Prosimy w ten sposób mieszkańców Kamiennej Góry o wsparcie szerokiego programu miejskich inwestycji – napisał Rafał Święcki, po czym powtórzył niemal słowo w słowo tekst zapisany na „ankiecie”.
Odmówił komentarza, dlaczego została ona skonstruowana z pogwałceniem wszelkich zasad demokracji, jak również gdzie i czy w ogóle ratusz umieścił informacja o jej istnieniu.

Tekst ukazał się w drukowanym ID (16/2023)

Dodaj komentarz

Korzystając poniższego formularza możesz dodać komentarz.

63 − = 59