Z OSTATNIEJ CHWILI. KAMIENNA GÓRA. W środę 2 sierpnia odbyło się spotkanie dyrektorów jednostek oświaty z kamiennogórskim burmistrzem. Ojciec miasta prosił szefów placówek o przekazanie pracownikom, że wypłaty wynagrodzeń, które mieli dostać, na konta wpłyną dopiero między 7 a 10 sierpnia, czyli po terminie. Nasze źródło zbliżone do ratusza twierdzi jednak, że kasa na konta wpłynie nie prędzej jak po 15 sierpnia. – Pan burmistrz prosił, by przekazać, że zaistniała sytuacja spowodowana jest przejściowym brakiem płynności finansowej gminy – napisała w wiadomości do swoich pracowników jedna z szefowych podległych ratuszowi jednostek oświatowych.
Dodała, że świadczenia urlopowe również zostaną wypłacone dopiero do końca miesiąca. A wszystko dlatego, że burmistrz musi w pierwszej kolejności uregulować zadłużenie w ZUS oraz inne zobowiązania miasta. Jakie inne? Tego niestety ojciec naszego grodu nie zdradził. Telefonu od ID regularnie nie odbiera. A przecież cały czas utrzymuje, że Kamienna Góra znajduje się w doskonałej sytuacji finansowej i nic, ale to nic nam nie grozi i stać nas na wszystko.
Przypomnijmy, że dziś nauczyciele nie dostaną wypłat na czas (to skandaliczne, bo środki na ten cel spływają od państwa „z góry” i „z góry” mają być wypłacone – przyp. red.), bo ZUS się wściekł i zgłosił fakt naruszenia dyscypliny finansów publicznych. Powód – pracownicy kamiennogórskiej miejskiej oświaty mają od miesięcy nieopłacone składki w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych.
Informatorzy, do których udało nam się dotrzeć, przedstawili dokumenty z ZUS, z których wynika, że niektórzy z nich nie mają płaconych składek od… września 2022!
Czyżby wybitny sternik powtarzał manewr z grudnia, gdy oświatową subwencją łatał kratery w miejskiej kasie, by domknąć budżet 2022? Wówczas posłużył się subwencją oświatową przyznaną przez państwo w grudniu na poczet stycznia 2023 roku. Wytknęła mu to zresztą Regionalna Izba Obrachunkowa, a radni z komisji rewizyjnej poszli dalej – złożyli doniesienie do Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych.
Nasi informatorzy, których tożsamość zgodnie z prawem prasowym musimy chronić, mówią także o próbach zorganizowania pozwu zbiorowego nauczycieli i pracowników oświaty przeciwko ratuszowi.
– Niestety, co bardziej oddani ojcu Kamiennej Góry, szefowie placówek próbują pracowników przed tym krokiem powstrzymać, używając argumentów niewybrednych, delikatnie rzecz ujmując – mówią nasi rozmówcy. – Tymczasem jest środek wakacji, ludzie powyjeżdżali na urlopy, kasy nie ma. ZUS-y niepopłacone, ubezpieczeń nam nie chcą sprzedać. Komuś tam się auto zepsuło, ktoś ma inne wydatki. Rozumiem, że wszyscy mamy przyjść teraz do domu Janusza Chodasewicza, żeby karmił nas, nasze dzieci, mężów i zwierzęta oraz płacił nasze rachunki?
Nie dalej jak tydzień temu, wydawca Informacji Dolnośląskich Leszek Krzemiński, ośmielił się wyrazić swoją opinię w komentarzach pod jednym z postów na facebookowej stronie Miasto Kamienna Góra, gdzie – wiadomo – tworzona jest idylliczna alternatywna rzeczywistość (screeny załączamy). Chciał, by burmistrz lub jego rzecznik odnieśli się do nieopłaconych ZUS-óws właśnie. Ktoś, kto nie ma na tyle odwagi, by podpisać się własnym imieniem i nazwiskiem w urzędniczym medium, chowając się pod kryptonimem „Miasto Kamienna Góra”, odpisał: „ (…) Piszecie Państwo o zaległościach ZUS, tymczasem są to ustawowe odroczenia” (sic!). I kontynuuje, że na jesieni rząd wyrówna i się wszystko spłaci. No tak, PiS da. Ale – o zgrozo – ów anonim zaznacza, że wszystkiemu winien jest Polski Ład, nie wybitny nasz menager.
Ten sam anonim powołuje się na „netykietę” po czym… usuwa wszystkie komentarze wydawcy Informacji Dolnośląskich. Klasa. Za tę „klasę” w normalnym kraju urzędnik ponosi odpowiedzialność. U nas tymczasem, parafrazując anonima, wszystkiemu winien kamiennogórski nieład.
Emilia Krzemińska
FOTO: ilustracja/Szkoła Podstawowa nr 2 w Kamiennej Górze
